Jesteśmy do siebie podobni

Autor: ; Artykuł opublikowany (ostatnia modyfikacja ) przez Atopowe.pl.

Znacie ten fragment filmu Żywot Briana?

Brian: Słuchajcie, zupełnie źle to zrozumieliście. Nie musicie mnie słuchać. Nie musicie słuchać nikogo! Musicie myśleć samodzielnie! Jesteście wszyscy odrębnymi osobami!

Tłum: Tak, jesteśmy wszyscy odrębnymi osobami.

Brian: Każdy z was jest inny!

Tłum: Tak, każdy z nas jest inny.

Człowiek z tłumu: Ja nie.

Tłum: Ćśśśś!

W rozmowach na temat zdrowia, a szczególnie alergii, można usłyszeć to, co mówił Brian: że każdy jest inny. Tyle, że Brian mówił tutaj o samodzielnym myśleniu, natomiast w kontekście zdrowia mówi się o organizmach: każdy jest uczulony na co innego.

To oczywiście prawda, różni ludzie uczulają się na różne rzeczy. Podobnie, jak różni ludzie chorują na różne choroby. Ale mam wrażenie, że momentami myślenie to idzie trochę za daleko. Ludzie deklarują inność i indywidualność tak usilnie, jakby każdy człowiek był organizmem z innej planety, bez żadnego podobieństwa do innych ludzi.

A przecież jesteśmy podobni do siebie! Wszyscy mamy szkielet i mięśnie, układ krwionośny, układ trawienny, mózg i układ nerwowy, oraz całą masę innych fascynujących części składowych, które stanowią nasze organizmy. Zarażamy się od siebie tymi samymi bakteriami i wirusami. Gdybyśmy nie byli do siebie podobni, rzecz taka jak epidemia dżumy nie mogła by się wydarzyć.

Argument pod tytułem „każdy jest inny” jest najczęściej wyciągany w dyskusjach na temat medycyny alternatywnej. Typowy fragment:

— Skąd wiesz że alternatywna metoda X jest skuteczna przy AZS? Czy były robione jakieś badania?

— Każdy jest inny. A leki konwencjonalne też nie zawsze pomagają.

Główna myśl jest tutaj powiedziana nie wprost. Jeżeli dobrze się domyślam, chodzi tu o „badania nie są wiarygodne”, prawdopodobnie ponieważ „różne osoby różnie reagują na te same leki”. Nie wiem dlaczego nie powiedzą tego wprost. Być może dlatego, że wtedy lepiej byłoby widać problem z tym stwierdzeniem: przecież zasadniczo jesteśmy do siebie podobni?

Weźmy przykład palenia. W rozmowie o szkodliwości palenia zawsze słyszy się stwierdzenia typu „a moja babcia paliła trzy paczki dziennie przez całe życie i dożyła X lat.” Czego to dowodzi? Że można palić i żyć długo? Owszem, można. Tak samo, jak można pobić rekord świata w biegu na 100 metrów. A co, nie można? Skoro ktoś tego dokonał, to znaczy że można. Ale czy przykład z babcią pozwala nam wyciągnąć jakieś wnioski dotyczące nas samych? Jeżeli tak, to na zasadzie „organizm babci jest zasadniczo podobny do mojego, więc będę reagować na papierosy podobnie jak ona.” Rozumowanie to jest z grubsza poprawne. Jednak, żeby coś wnioskować, trzeba zrobić dodatkowe założenie. Jeżeli babcia jest szczęściarą, to jej historia ma się do nas zupełnie nijak. Założenie mówi, że „długowieczna paląca babcia jest raczej typowym przypadkiem, a nie szczęściarą.” Ale skąd możemy wiedzieć takie coś?

W pojedynczym przypadku, obawiam się że znikąd. Można natomiast obejrzeć więcej palących babć. Niektóre z nich być może będą szczęściarami, ale na pewno nie wszystkie.

I tak właśnie zrobiono. Zgromadzono tyle danych ile się dało; nie tylko o babciach, ale też o kobietach młodych, o starcach i ludziach w sile wieku. Potem nad danymi usiedli ludzie którzy się znają na przekopywaniu przez liczby. I ludzie ci pokazali, że z tego co zgromadziliśmy, wynika jednoznacznie, że palenie tytoniu powoduje raka, choroby krążenia i inne problemy.

Babcia po prostu była szczęściarą.

Ktoś, kto chce zastosować alternatywną metodę X ponieważ słyszał, że ona komuś pomogła, postępuje podobnie jak ktoś, kto pali papierosy, ponieważ gdzieś słyszał o długowiecznej palącej babci.

Tak, każdy z nas jest odrębną osobą i powinien myśleć za siebie. Ale jeżeli chodzi o fizjologię, jesteśmy do siebie podobni.