Homeopatia i inne alternatywne metody leczenia a nasza kultura cz. 2

Autor: ; Artykuł opublikowany (ostatnia modyfikacja ) przez Atopowe.pl.

Homeopatia i inne alternatywne metody leczenia a nasza kultura cz.1

W tej części notki przedstawię możliwie skrótowo historię homeopatii i innych alternatywnych metod leczenia i wnioski z tego płynące. Tu zajmę się dwoma najczęściej stosowanymi metodami: homeopatią i akupunkturą.

Na wstępie zaznaczam, że nie jest moim celem atakowanie kogokolwiek czy wzbudzanie „wojny dyskusyjnej”. Szanuję odmienne poglądy innych, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Wiem jednak, jak bardzo w naszym kraju jest powszechne używanie tych środków leczniczych i że czasami nawet sami lekarze bez pytania zalecają pacjentom zażywanie środków homeopatycznych lub stosowanie innych terapii. Ten wpis jest po to, by ludzie zaczęli sami stawiać pytania – by ten wybór był w pełni świadomy. Rozmawiałam też z wieloma ludźmi stosującymi te metody i zauważyłam u nich niejeden raz  przy krytyce postawę straszliwie obronną i niekiedy agresywną – jakby chodziło o podważenie ich religii i światopoglądu, a przecież to były rozmowy tylko (!) o wyborze środków leczniczych. Taka postawa też na pewno nie bierze się znikąd.

Zacznę może od homeopatii, bo ta metoda jest najbardziej powszechna i najbardziej znana.

HOMEOPATIA

Twórcą homeopatii był żyjący w latach 1755 – 1843 niemiecki lekarz Christian Samuel Hahnemann. Jednak jego idea nie była wcale nowa. Już Hipokrates nauczał że „podobne leczy podobne” i że niewielka dawka substancji szkodzącej zdrowej osobie może wyleczyć podobne objawy u człowieka chorego. Podobny pogląd wyznawał Paracelsus. (Przy tym warto zaznaczyć, iż homeopatia nie jest tym samym co ziołolecznictwo). Hahnemann do swojego „odkrycia” doszedł podczas zażycia chininy – jej niewielka ilość wywołała u niego objawy podobne do malarii. Dziś wiadomo, że tak dzieje się w przypadku uczulenia na chininę, ale w czasach Hahnemanna nie istniały badania tego typu.  Doszedł on do wniosku, który brzmiał „Similia similibus curentur – podobne powinno być leczone podobnym”. Nazwał on akademicką medycynę „zgubną”. Uważał bowiem, że choroba nie jest wywoływana przez przyczyny fizjologiczne – stąd i dziś większość homeopatów odrzuca medycynę akademicką, ponieważ bada ona tylko przyczyny fizjologiczne. Tymczasem klasyczna homeopatia uważa wszystkie choroby za wynik zaburzenia psychotronicznej energii.

Taki pogląd nie jest odosobniony. Sam Hahnemann wysnuł go z religijnych myśli hinduizmu i mistycyzmu, którymi był zafascynowany. Ponadto fascynowały go poglądy spirytysty Emanuela Swedenborga, co znalazło też swój wyraz w idei homeopatii na temat istnienia mistycznej energii psychotronicznej. Hahnemann inspirował się też naukami Franza Mesmera, od którego nazwiska pochodzi nazwa pseudonauki popularnej w dobie romantyzmu – mesmeryzmu. Mianowicie, Hahnemann uważał, że „zwierzęcy magnetyzm” o którym nauczał Mesmer, jest tym samym, co energia witalna (bioenergia) w którą wierzył. Ponadto, Hahnemann był głęboko przekonany, że jego metoda leczenia jest owocem boskiego natchnienia i że przyszła od prowadzącej go duchowej mocy.

Homeopatia cieszyła się bardzo dużą popularnością na początku XX wieku. W samych tylko Stanach Zjednoczonych było ponad 100 szpitali homeopatycznych. Pół wieku później nie było już ani jednego. Oto co pisze na temat homeopatii polska encyklopedia z roku 1936 (zapis słownictwa i ortografii oryginalny):

Homeopatia: (greck.) metoda leczenia podana (1810) przez Samuela Hahnemanna (ob.) w myśl jego podstawowej tezy: Similia similibus curantur (podobne leczy się podobnem). (…) Warunkiem skuteczności jednak lekarstw ma być podawanie ich w maleńkich dawkach. Te „homeopatyczne dawki” są tak małe, że nauka lekarska nie przypisuje im żadnego działania leczniczego. (…) Zmodernizowana h. oparta o zdobycze nowoczesnej oficjalnej medycyny, w świetle najnowszych badań nie jest, zdaje się, zupełną niedorzecznością. To też w całym świecie, zwł. w Niemczech, praktykuje ją wielu lekarzy-homeopatów (…). Nie brak jednak i partaczy, podszywających się pod to miano.

Tymczasem w tym samym haśle z encyklopedii PWN z roku 1974 napisane jest po prostu: „(…) popularna w XIX w. nie uzyskała nauk. uzasadnienia w nowocz. medycynie.”

Od początku XXI w. homeopatia przeżywa swój wielki renesans. Dlaczego?

Mówi się, że środki homeopatyczne nie zawierają żadnej „chemii” (cokolwiek ma to znaczyć) i że nie szkodzą. Jak jest naprawdę? Czy homeopatia na pewno jest nieszkodliwa i czy zawsze?

Szkodliwość homeopatii nie wynika ze środków samych w sobie. Bo coś tak bardzo rozcieńczonego nie może szkodzić, to fakt. Dlatego lekarze rzadko przed nią przestrzegają. Szkodliwość wynika stąd, że przez nią wielu chorych ludzi rezygnuje z terapii lub leków, które mogłyby im naprawdę pomóc. Niebezpieczna może być też wiara w mistyczną, tajemniczą energię, której zaburzenia mają rzekomo powodować choroby.

Tak czy inaczej, kupowanie środków homeopatycznych jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto.

AKUPUNKTURA

Nazwa akupunktura pochodzi od łacińskiego acus – igła i punctus – punkt. Ma swoje korzenie w Chinach, gdzie praktykuje ją ponad milion lekarzy.

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że akupunktura jest ściśle powiązana z taoizmem, który kładzie nacisk na życie w harmonii z kosmiczną mocą zwaną Tao. Nakłuwanie odpowiednich miejsc na ciele ma pozwalać kosmicznej energii zwanej qi (chi) przepływać swobodnie przez główne punkty które nazywają się meridianami. To z kolei ma powodować dobre zdrowie. Według tej teorii choroba to skutek blokady tej bioenergii. Energia qi przepływać ma przez wszystko w kosmosie, manifestując się jako elementy jin i jang. Jest to kolejny element przejęty z taoistycznych wierzeń.

Wielu zwolenników akupunktury albo nie zdaje sobie z tego sprawy, albo oddziela ją od taoistycznych korzeni, stosując ją tylko jako środek zaradczy np. na ból. Tymczasem podstawowy podręcznik akupunktury, starożytne dzieło Nei Ching, wyraźnie głosi jednak że… Akupunktura nie może być skuteczna bez taoizmu. Zdaniem wschodnich akupunkturzystów, cel akupunktury jest duchowy, religijny a nie fizyczny, ma ona wpływać na duchową sferę człowieka.  Jak zatem widać, akupunktura to coś więcej niż tylko wbijanie igły.

Akupunktura nie interesuje się wirusami, grzybami, bakteriami. Jest całkowicie niezgodna z założeniami medycyny akademickiej. Istnienie meridianów nie zostało potwierdzone przez żadnego anatoma.

Kolejnym ciekawym poglądem akupunktury jest wiara w to, że uszy są połączone punktami z całym ciałem, dlatego uszy służą akupunkturzystom do stawiania diagnozy. Pamiętajmy jednak, że aż do XIX wieku nie znano zbyt wielu chorób, stąd taki pogląd mógł jeszcze funkcjonować całkiem w porządku. Obecnie jednak znamy ich ponad 10 000 – jak taką liczbę rozmieścić na stosunkowo niewielkiej powierzchni ucha?

Oczywiście, podobnie jak w przypadku homeopatii, energii qi nie można poddać badaniom naukowym.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną ciekawostkę. W samych Chinach po rewolucji 1911 roku uznano akupunkturę za przesąd, który uniemożliwiał rozwój nauki. Podczas rządów Mao z kolei akupunktura wróciła do łask tylko z jednego powodu – kraj był zbyt ubogi, by pozwolić sobie na utrzymanie lekarzy którzy stosowali medycynę zachodnią.

Co spowodowało, podobnie jak w przypadku homeopatii, taką popularność akupunktury w sferze kultury Zachodu?

CDN