Często słyszy się głosy o pomyłkach dotyczących diagnoz – że zamiast zakażenia pasożytami zdiagnozowano AZS.
Jak to jest naprawdę? Aby zweryfikować, co jest prawdą, a co mitem, zajrzałam do Wikipedii, a wcześniej zaglądałam do różnych książek.
Według nich, najczęstszym pasożytem występującym w Polsce są lamblie. Dotykają one aż 20% dzieci i 3% dorosłych. Zakażenie jest wynikiem niedostatecznej higieny, tam gdzie pola są nawożone zawartością szamba i tam, gdzie nie myje się rąk (małe dzieci często nie przestrzegają zasad higieny, ciężko też to od nich egzekwować). Objawy zakażenia lamblią jednak dają zupełnie inne objawy niż choroby atopowe.
Inne pasożyty które występują na terenie naszego kraju to tasiemce i glisty ludzkie. I w tym wypadku zakażenie następuje wskutek braku higieny, jednak u nas diagnozuje się bardzo niewiele zakażeń. Najgorsza sytuacja panuje w krajach Azji Południowej i Południowo – Wschodniej oraz Afryki. W Polsce ich występowanie jest znikome i tylko przy naprawdę dużych zakażeniach zdarzają się objawy chorób atopowych.
Odrębny temat to owsiki, których inwazja powoduje silny świąd odbytu. Zdarzają się one głównie u dzieci. Łatwo jednak odróżnić infekcję owsikami od AZS.
Wniosek – można pomylić infekcję z AZS, ale… Ale prawdopodobieństwo jest takie, jak to, że Polska wyrobi się na EURO 2012 ☺️