Może i nie pomoże, ale przynajmniej…

Autor: ; Artykuł opublikowany (ostatnia modyfikacja ) przez Atopowe.pl.

…nie zaszkodzi? Czy aby na pewno?

Oto dwa typowe mity na temat medycyny alternatywnej. Pierwszy to mit łapania się każdej okazji:

Może i nie sprawdzano klinicznie skuteczności tego leku, ale zawsze to jakaś szansa.

Drugi to mit nieszkodliwości:

Może i nie pomoże, ale przynajmniej nie zaszkodzi.

Zestawmy je razem. Jeżeli dany nie został przetestowany klinicznie, nie mamy dowodu jego skuteczności. Ale to nie wszystko, jest jeszcze druga strona medalu. Jeżeli lek nie był przebadany klinicznie, nie wiemy również, czy nie jest przypadkiem szkodliwy!

Stosowanie wątpliwych leków jest ryzykowne. Mieliśmy na forum

przypadek, w którym rodzice smarowali twarz swojego dziecka „cudowną” chińską maścią Piyan Ping, która jak się okazuje, jest po prostu maścią sterydową. A że na pudełku skład jest podany po chińsku, nie jesteśmy w stanie się z nim zapoznać. Niektórzy w takiej sytuacji zakładają, że co prawda nie możemy przeczytać składu, ale sterydu to tam na pewno nie ma. Błąd.

Podobnego rodzaju wpadkę opisuje Migg. Niektóre leki ajurwedyczne zawierają ołów i inne metale ciężkie, takie jak arsen i rtęć. Ajurwedyści tłumaczą się, że w ich preparatach „trujące działanie metali zostaje neutralizowane”. Czy można wierzyć im na słowo? Czy nie jest lepiej to po prostu sprawdzić?

Kiedy ktoś oferuje nam lek, warto sobie zadać, dla symetrii, dwa pytania:

  1. Co wiemy o terapeutycznym działaniu tego leku?
  2. Co wiemy o szkodliwym działaniu tego leku?

Warto też zastanowić się, skąd to wiemy. Z opowieści podawanych z ust do ust, czy z kontrolowanych badań klinicznych? Które są bardziej wiarygodne?